wtorek, 24 stycznia 2012

Banał / Głębia

   Nie jest to próba udowodnienia jakiejkolwiek tezy. Tradycyjnie pytam. Pytanie kieruję po trosze do czytelnika, bardziej jednak do samego siebie. Zdumiewające zjawisko uświadamiania sobie w chwili zapisywania. Tym razem pytanie brzmi:
"Czy zestawienie obiektu (z pozoru) banalnego w swej wymowie, pozbawionego kontekstu, dadaistycznego, z obiektem samym w sobie uposażonym w treść, stanowiącym swoistą całość, przydaje obu wartości jako takim ( na zasadzie kontrastu) ? "



1." Pan Pierdołka"

    Pan Pierdołka spadł ze stołka
    złamał nogę o podłogę
    przyszedł lew, wypił krew
    przyszła żmija, ukąsiła
    Pan Pierdołka zdechł.


















2. "Opromienieni"

    Istnieją ludzie Opromienieni. Czym charakteryzuje się stan Opromienienia ? Trudno to opisać w sposób racjonalny. Lepsza do tego celu byłaby poezja, jadnak ja poetą nie jestem. Postaram się jednak wyjaśnić, co mam na myśli. To efemeryczna cecha, dotycząca najczęściej ludzi niezbyt zamożnych, ale to nie jest regułą. Regułą jest efekt, jaki wywierają na otoczeniu (jeśli otoczenie w swym biegu zdoła to zauważyć). Oni emanują światłem. Człowiek wierzący rzekłby: "światłem odbitym, światłem Stwórcy". Nie wiem, czy Stwórcy. O Bogu, i jego naturze nie mam wiedzy. Jednak o Opromienionych trochę już wiem. Poznaje ich po wyrazie twarzy, nawet, kiedy ich twarz nie ma żadnego wyrazu, to znaczy - nie uśmiechają się, nie smucą, nie krzywią w obrzydzeniu czy trwodze. Ich twarz nabrała wyrazu poprzez długotrwałe goszczenie na sobie odbicia wewnętrznej rzyczliwości i zrozumienia. Może nie jest to rozumienie, może to po prostu akceptacja życia takim, jakie jest. To poczucie, że mimo własnego bólu, zmartwień i codziennego mozołu wędrówki przez życie warto pochylić się nad drugim człowiekiem. Albo chociaż uśmiechnąć się do niego, kiedy ich oczy się spotkają. Nawet wtedy, kiedy między nimi znajdzie się to pstrykadło.







Brak komentarzy: